W ostatnich czasach do naszego kraju dotarła moda na tzw. „Preppersów”, są to osoby, które na ogół przygotowują się na koniec świata, choć jest to mylące i ogólnikowe określenie tych osób. Faktycznie w Stanach Zjednoczonych, jest to coś liczna grupa ludzi, które budują schrony, gromadzą zapasy jedzenia, broni i wszystkiego co mogłoby być przydatne w przypadku zagrożenia życia.
Jednak pamiętajmy o tym, że nasze babcie i dziadkowie, również gromadzili zapasy jedzenia, przygotowywali przetwory, nalewki, kisili warzywa, uprawiali ogródki warzywne i nie byli nazywani preppersami. W naszym słowniku pojawia się wiele określeń, np. medycyna ludowa, zapasy na zimę. Babcia zawsze miała w piwniczce ziemniaki, kiszone ogórki, czy własnoręcznie robione nalewki, na wszystkie dolegliwości i trzeba przyznać, że działały. Nalewka z orzecha, mięty czy malin, pomagały na niestrawność, przeziębienie etc.
Czy nasze babcie były więc preppersami? Może się to wydawać śmieszne, ale trochę tak. Nie ważne z jakiego powodu chcesz mieć zapasy, czy stosować naturalne środki ochronne i wspomagające organizm, czy nazwiesz to medycyną ludową, przepisem babci czy preppersowaniem, najważniejsze że działa.
Naturalne sposoby wzmocnienia odporności wciąż są przez wielu stosowane. W aptece czy galerii handlowej mamy do dyspozycji pełne półki z suplementami diety i witaminami w kapsułkach, coraz częściej zapominamy, że te wszystkie witaminy możemy do organizmy dostarczyć za pomocą naturalnych owoców, warzyw czy ziół i przypraw. Kupujemy wszystkie witaminy z osobna, suplementy na poprawę samopoczucia, wzmocnienie wzroku, poprawę krążenia, na skurcze, wzmocnienie włosów i paznokci, aż w końcu okazuje się, że mamy garść tabletek które powinniśmy łykać każdego dnia. Czy warto? Z pewnością można powiedzieć jedno, skonsultuj się z lekarzem, zrób badania i zdrowo się odżywiaj.
Naturalne środki wspomagające odporność są znacznie tańsze niż stosowanie suplementów czy gotowych witamin w tabletkach, a z pewnością nie zaszkodzą.
Sól kłodawska – 1 bryłka soli – 3 razy dziennie
Sól kłodawska to gruby kryształ z dodatkiem soli. Wystarczy 3 razy dziennie ssać po jednym kryształku. W swoim składzie posiada mikro i makro elementy. Mogliśmy usłyszeć, że nadmiar soli może przyczynić się do zatrzymania wody w naszym organizmie czy zwiększać ciśnienie, jednak mówimy tu o znacznym przekroczeniu norm spożywanej soli, zwłaszcza tej kuchennej. Sól kłodawska wykazuje właściwości przeciwgrzybicze, antybakteryjne, stosowana z cytryną łagodzi objawy migreny. Sól kłodawska ma bardzo wiele prozdrowotnych właściwości.
Sok z kiszonej kapusty – 1 szklanka dziennie
Kapusta kiszona – poddana naturalnemu procesowi fermentacji. Zawiera wiele pożytecznych dla naszego organizmu bakterii. Należy pamiętać, że nie możemy do tego celu używać soku z kapusty kwaszonej! Najlepszym sposobem jest samodzielne kiszenie kapusty, lub kupowanie kapusty kiszonej i wyciskanie z niej soku.
Sok z ogórków kiszonych – 1 szklanka dziennie
Zarówno sok jak i same kiszonki, to cenne źródło bakterii kwasu mlekowego, który ma bardzo korzystny wpływ na nasze zdrowie. Przede wszystkim wzmacnia organizm, poprawia pracę układu trawiennego, ułatwia wchłanianie do organizmu substancji odżywczych. Kiszonki zawierają bardzo dużą ilość witaminy C (nawet więcej niż świeże warzywa). Znajdziemy w nich również witaminy takie jak: B1, B2, B3, A, K, PP, magnez, potas, wapń i fosfor, a także zawierają dużą ilość błonnika.
Zakwas z czerwonego buraka – 1 szklanka dziennie
Podobnie jak inne kiszonki, posiada kwas mlekowym związku z czym sok z kiszonego buraka wpływa na poprawę procesów trawiennych, reguluje florę bakteryjną w jelitach, obniża poziom cholesterolu. Najlepiej wypijać go na czczo.
Podsumowując, można z pewnością powiedzieć, że łatwiejsze jest połknięcie małej kapsułki, niż wypicie szklanki soku z kiszonek, jednak wiele zależy od naszego nastawienia. Ważne jest również źródło z którego pochodzą produkty. Warto wybierać te jak najbardziej ekologiczne, wytwarzane w małych ilościach przez lokalnych mieszkańców, niż kupować gotowce w markecie. Jeśli macie trochę wolnego czasu, możecie wszystko przygotować sami, zamknąć w słoikach i schować do spiżarni.
Oj grono Preppersów w Polsce się powiększa. Ciekawy artykuł. Pozdrawiam Tomek – Leśni Ludzie