Zawsze chciałam mieć więcej czasu na przygotowanie i zjedzenie porządnego śniadania. Podobnie jak na amerykańskich filmach, gdzie wczesnym rankiem przed szkołą i pracą każdy domownik przemyka przez kuchnię i jadalnię, by napić się chociaż łyka świeżej kawy i przekąsić coś. Z jednej strony chciałam mieć czas na przygotowanie czegoś na ciepło o poranku i tym samym rozpoczęcie dnia ze starannością i dbałością, z drugiej co rano dopadało mnie lenistwo i faza nastawiania kolejnej drzemki. Popołudniu planowałam wygospodarowanie na rano dodatkowych 15 minut na powitanie dnia i celebrowanie pory śniadaniowej, o poranku zaś wstępował we mnie istny leń lub coś dodatkowego spadło na mnie, przez co wiecznie brakowało tej porannej chwili na posiłek. Przez to pierwsze śniadanie najczęściej jadłam w pracy, z opóźnieniem i w dodatku w pośpiechu. Żeby tylko zaspokoić skręt kiszek i burczenie wydobywające się z głodnego brzucha.
Na szczęście czasem nadeszła trwała zmiana stylu życia, jednocześnie zmiana trybu dnia. Więcej czasu na wszystko, więcej harmonii i spokoju. Tego życzę każdemu czytelnikowi naszego bloga. Miej czas dla samego siebie i celebruj piękne chwile, a najlepiej tę drogę zacząć od poświęcenia czasu na łyk kawy i kęs śniadania.