Sezon grillowy rozpoczęliśmy już miesiąc temu, mimo że warunki pogodowe nie zawsze były w pełni sprzyjające. Zadaszony taras chroni nas przed deszczem, dzięki niemu jeśli już postanowimy grillować to nawet deszcz nie psuje naszych planów. Wiadomo że grill najczęściej kojarzy się z kiełbaskami i wieczorową porą, jednak u nas potrawy z grilla często goszczą w porze obiadowej. Rzadziej przygotowujemy też standardową kiełbaskę, a częściej sięgamy po różne warzywa. Możliwości przygotowania warzyw z grilla są przeogromne, grillować można praktycznie wszystko co przyjdzie nam do głowy. Z rzeczy mniej popularnych polecam grillowane bataty – słodkie ziemniaki pokrojone w plasterki. Z bardziej popularnych i zawsze smakowitych cukinia i bakłażan. Ostatnio teściowa podsunęła mi pomysł na świeżego ananasa z grilla (tylko nie takiego z puszki), ponoć ten słodki i soczysty owoc to idealny towarzysz grilla – kolejnym razem na pewno go przygotuję.
Szaszłyki z grilla to coś co lubimy najbardziej. Na patyczki szaszłykowe możesz nadziać to na co tylko masz ochotę, różnokolorowe składniki wyglądają przepysznie i smakują jeszcze lepiej. Od niedługiego czasu w sklepach pojawiły się niewielkie, zielone papryczki na grilla. Nie są to papryczki ostre jalapeno, a hiszpańskie papryczki pimientos de padrón. Papryczki te w Hiszpanii podawane są jako słynne hiszpańskie tapas, czyli drobne przekąski lub przystawki. Nie są bardzo pikantne, za to mają charakterystyczną nutkę goryczki. Te małe papryczki w całości nadziane na patyczki szaszłykowe wyglądają obłędnie. Nie polecam zajadać ich na surowo ze względu na gorzki posmak, za to grillowane lub podsmażone są pyszne.