Kiedy po raz pierwszy zaczęłam badać, co tak naprawdę jedzą piraci podczas swoich długich podróży, doszłam do wniosku, że prawdopodobnie bylibyśmy bardzo chorzy, gdybyśmy odtworzyli to samo jedzenie.
Piraci pili dużo piwa i rumu, bo dłużej zachowuje świeżość. Był też typowo morski biszkopt lub tak zwany hardtack, który był twardym ciastkiem bez smaku, który trzeba było namoczyć w wodzie (albo rumie), aby go przegryźć.
Znaleźliśmy jednak przepis na tradycyjną potrawę, która była typowo podawana na statkach w XVII wieku. To przysmak piratów czyli Salmagundi. Piraci byli często majętni, nie stronili od przyjemności w tym przyjemności jedzenia. Załoga często wręcz domagała się pysznych posiłków. I to danie było na to receptą.
Nigdy nie zagłębiałam się ani tym bardziej nie słyszałam o kuchni pirackiej. Bardzo inspirujące danie i ciekawostka w jednym.