Popularne kiedyś warzywa i owoce wracają do łask. Ich cenne właściwości są potwierdzane przez kolejne badania. Poznaj ich zdrowotną moc!
- Stare odmiany jabłek. Dawne angielskie powiedzenie mówi: Zjedz jedno jabłko dziennie, a lekarz nie będzie ci potrzebny. Już w XVI wieku Polacy docenili smak antonówki, szarej renety czy koszteli. Warto po nie sięgać, bo — w odróżnieniu od odmian przemysłowych — tradycyjne jabłka są odporniejsze na mróz i choroby, bardziej aromatyczne i soczyste. Według badań stare odmiany mają więcej cennych antyoksydantów — witaminy C i flawonoidów.
- Dereń. Pestki owoców derenia znaleziono już na wykopaliskach w Biskupinie. W okresie międzywojennym dereniówką leczono podagrę. Zawierają dużo żelaza, dlatego przetwory z owoców derenia zaleca się przy niedokrwistości. Znajdziesz tu też trzykrotnie więcej witaminy C niż w cytrynie, Dereniowy sok i nalewka to lek na gorączkę i wzmocnienie odporności. Kąpiel z wywaru z kory łagodzi objawy artretyzmu.
- Kasza krakowska. Anna Jagiellonka była miłośniczka jej delikatnego smaku. Po przeprowadzce na Mazowsze sprowadzała ją aż z Krakowa. Królewscy kucharze zacierali kaszę białkiem jajka, a dopiero potem ją gotowali. Dziś możesz ją kupić w sklepach z ekożywnością pod nazwą: kasza gryczana krakowska niepalona. Ma witaminy z grupy B, minerały i błonnik. Jest dobra dla nadciśnieniowców i dla osób, nie jedzą mięsa (zawiera białko roślinne). Nie zawiera glutenu.
- Czarna rzepa. Nasi przodkowie wierzyli, że najzdrowsze są produkty ostre w smaku, dlatego czarna rzepa, obok cebuli i czosnku, gości na w jadłospisie niemalże codziennie. Dziś rzepę najczęściej dodaje się do surówek, Aby wyzwolić smak, przed podaniem posól i odstaw na kwadrans. Można ją kisić na słodko. Wyjątkowe połączenie witamin A, C i z grupy B, fitosteroli, antocyjanów i błonnika oraz magnezu, siarki i cynku działa żółciopędnie i odkażająco. Systematyczne jedzenie potraw z rzepą usprawnia pracę wątroby. Wyciąg z rzepy wykorzystuje się do kosmetycznych wcierek wzmacniających cebulki włosowe.
- Pasternak. Na polskich stołach królował do XVI wieku. Dziś przezywa renesans. Pasternak ma największą spośród wszystkich warzyw korzennych wartość odżywczą. Dzięki potasowi obniża ciśnienie i reguluje krążenie.
- Skorzonera. Ludwik XVI leczył skorzonerą swój zniszczony żołądek. W medycynie ludowej używano jej także jako antidotum na jad żmii. Z wyglądu przypomina korzeń pietruszki, ale ma czarną skórkę.
- Olej rydzowy. Olej rydzowy z lnianki tłoczy się z nasiona lnicznika siewnego, najstarszej uprawianej w Polsce rośliny oleistej. Ma charakterystyczny, lekko orzechowy smak. Nada-je się wyłącznie do dań przygotowanych na zimno. Ziarna bogate są w kwasy omega-3 i omega-6, witaminy E oraz związki fenolowe. Zajmuje drugie miejsce, zaraz po oleju lnianym, na liście najcenniejszych olejów. Wspomaga pracę układu krążenia, łagodzi objawy artretyzmu i reumatyzmu. Działa przeciwzapalnie. Chroni wzrok. Poprawia odporność, pamięć i koncentrację. Stosowany zewnętrznie łagodzi podrażnienia skóry. Dawka lecznicza: 5-10 g dziennie (1 łyżeczka dwa razy dziennie, najlepiej przed jedzeniem).
- Chrzan. Jedna z ulubionych przypraw Hildegardy z Bingen, zakonnicy i naturoterapeutki. Jest bogaty w witaminę C i A oraz w potas, wapń, fosfor, magnez i jod. Działa jak naturalny lek — grzybobójczo, bakteriobójczo, wykrztuśnie i przeciwwirusowo. Wspomaga odporność organizmu. Pobudza wydzielanie żółci, dlatego nie jest wskazany dla osób z chorą wątrobą. Warto pamiętać, że po ugotowaniu traci swoje zdrowotne właściwości.
- Patison. Przywędrował do nas z Hiszpanii, razem z dynią i kabaczkiem długo był ceniony wyłącznie ze względu na ciekawy wygląd. Okazuje się, że jest smaczny, lekkostrawny i zdrowy. Ma sporo błonnika, dlatego jedzony systematycznie na surowo sprawdza się przy odchudzaniu. Witaminy, minerały i antyoksydanty wspierają pracę układów sercowo-naczyniowego i pokarmowego. Młody miąższ można dodawać do sałatek lub dusić z innymi warzywami. Nadaje się też na przetwory.
- Śliwki węgierki. Przywędrowały do nas z Węgier, stąd polska nazwa. Śliwki były ulubionym przysmakiem Stanisława Augusta Poniatowskiego. Podanie suszonych śliwek było sygnałem zakończenia obiadu czwartkowego. Zawierają witaminy ze wszystkich grup i polifenole, zapobiegające miażdżycy. Dzięki pektynom likwidują zaparcia.
- Jarmuż. W dawnej Polsce uprawiano go ze względu na smak i wysoką odporność na mróz. Z jarmużu przyrządza się zdrowe koktajle, sałatki oraz dania z ryżem i makaronem. W zielonych liściach jest przede wszystkim witamina C, która z potasem działa korzystnie na naczynia krwionośne. Witamina K jest ważna dla krzepnięcia krwi. Hamuje rozwój bakterii. Chlorofil jest cenny ze względu na właściwości przeciwstarzeniowe. Aby liście jarmużu były miękkie, zanurza się je we wrzątku.
- Aronia. Do celów leczniczych zbiera się czarne, dojrzałe owoce. Przygotowuje się z nich sok i konfitury. Wcześniej, aby złagodzić smak, warto je włożyć do zamrażalnika na ok. 48 godzin. Owoce zawierają mnóstwo związków polifenolowych (najwięcej ze wszystkich owoców jagodowych, które wzmacniają organizm, uszczelniają ściany naczyń i poprawiają wzrok. Picie soku z aronu zaleca się szczególnie osobom starszym. Cennym surowcem jest susz z owoców, który zalewa się wrzątkiem. Aronii powinny unikać osoby cierpiące na zgagę i wrzody żołądka.
- Topinambur. Nazywany także słonecznikiem bulwiastym. W przedwojennej kuchni uważano go za przysmak, ale z czasem przegrał konkurencję z ziemniakiem, do którego jest podobny. Cienkiej skórki nie trzeba obierać, wystarczy ją umyć. Przyrządzony w postaci puree ma lekko orzechowy smak. Jest dobrym źródłem insuliny, która pomaga kontrolować poziom cukru we krwi, może przeciwdziałać insulinooporności.
- Czarny bez. Syrop z białych kwiatów czarnego bzu Polacy pokochali dzięki Szwedom, którzy mieszają go z wodą w proporcji 1:6 i podają, jako orzeźwiający napój lub dodają do drinków. Z dojrzałych owoców robi się przetwory i preparaty zielarskie. Znajdziesz tu olejki eteryczne, glikozydy i substancje, które działają wykrztuśnie, napotnie i antywirusowo. Cholina obniża ciśnienie, triterpeny wzmacniają naczynia. Napar pije się przy przeziębieniu lub grypie, a odwarem płucze się chore lub podrażnione gardło.